Gra o Tron Moje odczucia po obejrzeniu 3 odcinka 8 sezonu

Gra o Tron Moje odczucia po obejrzeniu 3 odcinka 8 sezonu

Przyznam szczerze, że fanem Gry o Tron jestem dopiero jakieś 3 lata może. Prędzej nie dawałem się namówić i uznawałem oglądanie seriali za stratę czasu. Teraz raczej uważam niektóre seriale za dzieła sztuki i chwała za to bo ileż by stracił. Pewnego majowego popołudnia po potrzebnej imprezie dnia wczorajszego, postanowiłem, że zobaczę sobie. No i poszło. Przechodziłem przez wszystkie możliwe emocje, od ścięgna Neda Starka, poprzez radość z uśmiercenia Joffreya po Bitwę Bękartów.. Dużo tego by było.

Natomiast na wstępie muszę powiedzieć, iż ciesze się z przetrwania bitwy przez Jamiego Lannistera. Na początku się go nienawidziło, a teraz jest to jeden z najfajniejszych bohaterów.

Co to bitwy o Winterfell. Muszę przyznać, że oglądałem na jednym oddechu. Ze ściśniętym gardłem i drżąc z emocji które mnie wypełniły całego. Jeśli to nie jest dzieło sztuki to nie wiem czym to jest. Twórcy zdobyli moje serce już dawno, a teraz zabrali je na roller coaster emocji jakie widz może przeżywać wraz ze swoimi bohaterami. 10/10

Natomiast teraz słów krytyki kilka. Ale to jest wiecie, takie na siłę bo ogląda się sercem, a nie rozumem.
Bo odcinek mógł być lepszy... Być może właśnie tak to miało wyglądać, bym przeżywał te emocje własnie tak, ale...

Po pierwsze strasznie ciemno, nawet moje okulary które zakładam jak chce mieć świat w HD nie pomagały czasem.

Nie jestem specem od taktyki bronienia miasta, ale na pewno popełniono kilka błędów. Winę za to może ponosić niskie doświadczenie w takich bitwach bohaterów bo jak by nie patrzeć to Westeros nie ma w swej historii wielu oblężeń. Ale jakieś były i była też kiedyś scena jak Tyrion czytał księgi o wielkich bitwach pod murami. Mniejsza o to.

Samobójczy atak Dothraków? Czego oni się spodziewali posyłając lekką kawalerię na frontalne uderzenie w ciemnościach? No przecież to z punktu widzenia taktyki jest kompletnie bez sensu. Wyglądało pięknie, chwytało za serce, budowało napięcie. Być może wzięli pod uwagę fakt, że Dothrakowie byli mistrzami w wale na otwartym polu i nikt nie mógł się z nimi równać.

Jeśli chce się grać na czas i bronić zamek, to mury muszą być 100% obsadzone, a nie jakimiś resztami w ludziach. Jeśli zostaje ludzi to reszta dopiero przed mury. Machiny wojenne przed piechota by oddały dwa strzały i koniec? Powinny być za murami i cały czas dziesiątkować wroga. Następna sprawa to fakt, że zasieki powinny być przed piechotą by maksymalnie spowolnić natarcie wroga. W tym czasie łucznicy powinni cały czas dziesiątkować wroga, a piechota czekać uzbrojona w tarcze i piki by nie przepuszczać wroga.

Niestety zasieki za piechotą skończył się rzeźnią dla Nieskalanych. Wycofujące się wojsko zatykało wąskie przejścia tak jak zatykać powinien się wróg. Szkoda.

Dlatego mam nieco żalu dla twórców, a przecież udowodnili, że potrafią robić legendarne bitwy dla nawet całej historii kina. Chociażby wspomniana już prędzej Bitwa Bękartów czy bitwa o królewską przystań, gdzie Tyrion pokazał swój kunszt dowodzenia. Tyrion jest niesamowitą postacią. Karzeł swoimi słowami zagrzał serca żołnierzy do walki i poprowadził natarcie. To była bitwa.

Dlatego myślę, że mam prawo czuć się rozczarowany - o ile fajniej by było gdyby zamiast sceny gdzie Arya Stark bawi się w chowanego z umarlakami było męczenie się pod murami z umarlakami.

Zostawiam was z przepiękną muzyką.


Facebook: Paweł M Fanpage: Wizjoner Bez Wizji Instagram: Imnotokej/

Źródło grafiki Google